Witajcie. Wczoraj pierwsze 30 minut jazdy ciągneło się jak krówka ciągutka. Dzisiaj natomiast zleciało
to bardzo ale to bardzo szybko. Znowu spocona jak świnia, ale co tam.
Author: olastenka
Witam Was w ten śliczny dzień. Dzisiaj miałam wolne więc hulaj dusza.
Postanowiłam zobaczyć co jest na youtube do jazdy na rowerze i znalazłam fajną muzykę. Oto link: https://www.youtube.com/watch?v=Ucl3Dbl1wYQ
Wielkie wyzwanie.
Witajcie. Hmhm. Czeka mnie nielada wyzwanie. Otuż w piątek 10 marca będzie u nas organizowany rajd pieszy po parku Słowińskim i idę 13 km. Widzicie to? Słyszycie to? 13 km. Nigdy jeszcze tyle nie szłam, ale myślę, że będzie fajowo. Jak myślicie dam radę?
Witajcie. Muj trening przedłużyłam z 25 do 30 minut. Był bardzo wyczerpujący. Spociłam się jak świnia.
No ale to nic, to dobrze. Natomiast jedzeniowo muj dzień wyglądał tak: rano bułka z gurą twarogu papryką
i żodkiewką białą, drugie śniadanie banan, następny posiłek bułka, obiad zupa jażynowa, a kolacja to
sałatka z: awokado,grilowanego kurczaka, papryki, pomidora, sałaty i oliwy z oliwek. Było dobre. Pozdrawiam.
Środa i czwartek.
Wczoraj dzień był bardzo ługi. Skończyłam zajęcia o 18:15 pojchałam do domu zjadłam przepisałam niemiecki
i poszłam spać. Czwartek był natomiast w miarę. Dzisiaj już wruciłam do normalności. Pozdrawiam.
Duuużo zajęć.
Długi dzień dzisiaj miałam. Miałam zajęcia od 09:40 do 18:15. Co chcę dalej napisać. Dostałam na szczęście
z jednego przedmiotu na pendrivie materiały w wordzie, pani z czytania pozwoliła mi zrobić skany więc
nie było źle. Teraz został mi niemiecki do przepisania ale hyba nie dam rady. Nie mam na to siły. Pozdrowionka.
Długi dzień. Z tego jedno pofolgowanie.
Witajcie. Ponieważ miałam bułkę i żodkiewki dwie więc w czasie przerwy, której planowo nie mam poszłam
do bufetu po tortille. Była bardzo dobra. A na kolacje miałam coś nie do gryzienia a mianowicie zupe
dyniową. Mniammmmm. Skosztujcie.
Papki papki i jeszcze raz papki.
Witajcie. Dzisiaj muszę papki jeść. 🙁 Nie mogę gryźć lewą stroną. Mam nadzieje że wruci to do normy.
Byłam na ostatnią chwile takie korki były ale to nic. Dałam pani zgodę. Potem wesłam i zaczeło się podłącanie
okablowania no i wemflonu. Tyle tego było że to jest masakra. No ale do czego zmierzam. Podali mi dwa
leki i zasnęłam. Po wybudzeniu zaczełam płakać. No nieźle ryczalam. Czemu tak jest nie wiem. Potem zostało
mi powiedziane, że dobrze zniosłam narkoze i że nie wszystkie zęby zdążyli zrobić. Po wybudeniu czułam
się jak na statku. Kręciło mi się masakrycznie w głowie. Dopiero wpuł do pierwszej mnie wypuszczono.
Cały czas leżałam i czekałam. Pozdrawiam was wszystkich.